Przez
matya w about the languages of the world
3
cześć!
a więc dzisiaj przyszedł czas na ten obiecany post na temat tego, co się działo u mnie, kiedy na blogu nie działo się nic. na początek ostrzegam, że nie będzie super ciekawie, przynajmniej wg mnie
jeśli chodzi o listopad, to czas spędzałem na grze w „genshin impact” (swoją drogą polecam, ale od ponad 3 tygodni nie grałem). zrobiłem w tym czasie wiele rzeczy, których żałuję, związanych z relacjami, ale nie chcę o tym się rozpisywać. co do lekcji online, to zacząłem się rozleniwiać. pod koniec miesiąca przyszedł czas na black friday jako że moja kursantka, kasia, wypuściła 3. część kursu, a 2. nie miałem wtedy nawet wykupionej, to skorzystałem z okazji i w ramach prezentu od siebie dla siebie obie nabyłem. ale nie od razu zacząłem je przerabiać - poczekałem z tym do świąt.
początek grudnia niczym się nie wyróżniał, zamówiłem sobie nowe książki: „miasto niedźwiedzia” i „my przeciwko wam” fredrika backmana, jest to szwedzka seria. tłumaczyła ją ania kicka, polecam jej ig osobom chcącym uczyć się szwedzkiego. niedługo wyjdzie część 3. wczoraj zakończyłem 1. z nich i mogę rzec - wow! porusza temat gwałtu i funkcjonowania małych społeczności. w okolicach jakoś 10. grudnia moja babcia zachorowała na covid, wtedy też rozleniwiłem się już zupełnie na lekcjach online. na początku była w domu, potem czuła się coraz gorzej i pojechała do szpitala. pod koniec miesiąca wróciła cała i zdrowa. po kilku dniach mój ojciec zaczął czuć się źle, przez 3 dni czuł się tragicznie, prawdopodobnie miał covid. zaczęło mu się poprawiać, zaczął jednak wychodzić na dwór i znów się pogorszyło. ostatecznie minęło to w okolicach nowego roku. dość późno ubrałem choinkę, chociaż może tylko mi się wydaje. w każdym razie nie czułem za bardzo klimatu świąt... wieczór przed wigilią, drodzy państwo, co się stało? no ofc zaczęła boleć mnie głowa, mięśnie, nie mogłem się ruszać, kichałem, kaszlałem; tak naprawdę mój stan uległ takiemu pogorszeniu w kilkadziesiąt minut. czułem się jakbym umierał - trochę hiperbolizowałem, ale no... w samą wigilię nie miałem apetytu, zapachu, do teraz mam z nimi problem. nie zjadłem wiele, rozpakowałem prezenty, obejrzałem samotnie kevina. a co dostałem? ubrania, m. in. przytulną piżamę i urocze skarpety, słodycze, perfum oraz książki „made in sweden. 60 słów, które stworzyły naród” elisabeth åsbrink - świetna, od wczoraj przeczytałem 14 rozdziałów, tytuł mówi, o czym jest i „pozdrawiam i przepraszam” wcześniej wspomnianego już fredrika backmana, na razie nie czytałem, opowiada o 7-letniej elsie, której babcia umiera i pozostawia po sobie listy dla osób, które zraniła, wtedy zaczyna się największa przygoda dziewczynki. jakoś przed sylwestrem rozpocząłem kurs, w samo święto zakończyłem pewną toksyczną relację, ogólnie spędziłem je z rodzicami oglądając polsat.
styczeń rozpoczął się przyjazdem bratowej i brata, byli u nas kilka dni, ja w tym czasie zaniedbałem swój szwedzki, jednakże często wychodziłem na śnieg, który nas szalenie zaskoczył, u mnie utrzymuje się do dziś. 9. dnia stycznia moja babcia, ta po covid, obchodziła 80. urodziny, bardzo sympatycznie one minęły w ostatni dzień ferii byłem na moim pierwszym kuligu w życiu - miałem taki fun, że omg na początku zeszłego tygodnia zamówiłem sobie „muminki” tove jansson, od dawna marzyłem o nich, a jakoś naszła mnie ochota na zobaczenie ofert z nimi związanych i trafiłem na piękne wydanie, podzielone na 2 tomy, w których mieszczą się wszystkie części tej serii, natomiast oba niestety trzeba kupić osobno, na szczęście jest teraz promocja - warto skorzystać. doszły mi w piątek. nie mogę się doczekać, aż zacznę je czytać! taka ciekawostka: „muminki” były napisane po szwedzku, gdyż ich autorka była szwedofinką. w zeszłym tygodniu zakończyłem również 2. część kursu szwedzkiego i 3. rozpocząłem. ten tydzień zacząłem w bardzo przyjemny sposób, a mianowicie telefon mi się włączyć nie chce. jutro najprawdopodobniej zostanie naprawiony. w laptopie mam za to zepsuty mikrofon, zresztą całe to urządzenie jest warte wyrzucenie na śmietnik, tak że na lekcjach online jestem bardzo quiet
no i to chyba wszystko, z tego jakże fascynującego wpisu. napiszcie, czy mam zrobić recenzje książek, które aktualnie czytam i czy macie ochotę na wpis o szwedofinach.
miłego dnia/miłej nocy!
1 komentarz
Rekomendowane komentarze